Bohužel zatím nemáme seznam skladeb pro album "Oddech Wymarłych światów". Přidali jsme album na náš web bez seznamu skladeb, abyste mohli ostatním říct, co si o něm myslíte. My v LetsSingIt se snažíme poskytnout všem albům seznam skladeb. Máme velký tým moderátorů, kteří pracují na tomto dni a noci. Nebo nám můžete Read the Oddech wymarłych światów wiki, detailing its background, how it features in Larkin Poe's career, and its style. Listen to Oddech wymarłych światów online and get recommendations on similar music. "Oddech Wymarłych Światów" to płyta monument, wizytówka zespołu Kat. Płytę nagrywała już grupa świadoma swojej drogi, okrzepnięta, mająca już za sobą debiutancką płytę oraz koncertowe sukcesy. Ten album to ogromny krok w stosunku do "666"/"Metal & Hell". Read about Głos Z Ciemności by KAT - Oddech Wymarłych Światów and see the artwork, lyrics and similar artists. Oddech wymarłych światów Kat. Type: Full-length Release date: 1994 Catalog ID: MMP 0017 Authenticity: Disputed Label: Metal Mind Productions Format: Cassette Reviews: The Ultimate Online Record Collection Artist Website: wikipedia/Kat_(band) More by Artist: KAT Related Artists: Roman Kostrzewski Metal Mind Productions ul. Czajek 31 40-534 Katowice. tel. : 32 253-71-82 tel. : 32 209-15-35 email : , В то время они также поддерживали Running Wild , Helloween и Overkill . Через год после концертов с Metallica в 1988 году KAT выпустили следующий полноформатный альбом "Oddech wymarłych światów" ( Дыхание вымерших миров ). Read about Dziewczyna W Cierniowej Koronie by KAT - Oddech Wymarłych Światów and see the artwork, lyrics and similar artists. Playing via Spotify Playing via YouTube. Read about Porwany obłędem by KAT - Oddech wymarlych światów and see the artwork, lyrics and similar artists. llTqFq. "Oddech Wymarłych Światów" to płyta monument, wizytówka zespołu Kat. Płytę nagrywała już grupa świadoma swojej drogi, okrzepnięta, mająca już za sobą debiutancką płytę oraz koncertowe sukcesy. Ten album to ogromny krok w stosunku do "666"/"Metal & Hell". Na debiucie zespół był jeszcze w fazie poszukiwań swojego muzycznego ja, zarówno brzmieniowo jak i stylistycznie. Była to jeszcze szaleńcza mikstura wczesnego black metalu spod znaku Venom oraz popularnego w tamtym czasie heavy/speed metalu. Album "Oddech Wymarłych Światów" przedstawił fanom już nieco innego Kata. Mocno słychać inspiracje starą Metallicą, której supportowanie w 1987 na deskach katowickiego Spodka odcisnęło na zespole wyraźne piętno. To płyta na której króluje już solidny thrash metal najwyższej próby. Album jest niesamowicie spójny, ma solidne mocne brzmienie, chyba w tamtym czasie żadna polska płyta z zakresu metalowej sztuki nie mogła konkurować z tym krążkiem. Można się pokusić o stwierdzenie, że "Oddech..." był nagrany na wręcz światowym poziomie. Na dodatek emanuje tym niepowtarzalnym Kat-owskim stylem i klimatem, no bajka. Były plany wydania tej płyty w wersji anglojęzycznej i wypuszczenie na zachodzie, ale niestety nic z tego nie wyszło. Aż zżera mnie ciekawość jakby ta płyta sobie poradziła, miałaby naprawdę spore szanse zawojować serca tamtejszych entuzjastów metalu. W naszym kraju już od wielu lat króluje we wszelakich zestawieniach najwybitniejszych dzieł polskiej sceny metalowej, i zawsze, ale to zawsze znajduje się na szczytach list, często zajmując nawet pierwsze miejsce. Pretekstu do napisania kilku słów o tej płycie dostarczyła mi najnowsza jej reedycja popełniona właśnie przez Metal Mind Productions. Po 8 latach od jej pierwszej kompaktowej reedycji wreszcie dostępna jest ponownie. Wydana jest skromnie, na wzór poprzedniego wznowienia, ale za to solidnie i w ulubionej przez fanów formie, czyli jako standardowy jewelcase. We wkładce znajdziemy trochę archiwalnych fotografii oraz teksty do wszystkich utworów. Jednym słowem wydawniczo jest jak najbardziej na plus. "Oddech Wymarłych Światów" to album nie wymagający polecania, to jest jedna z tych płyt, które nie potrzebują zachwalania, to po prostu trzeba znać i koniec. Mistrzostwo i duma polskiego metalu! Łatwy zwrot towaru w ciągu 14 dni od zakupu bez podania przyczynyDarmowa dostawa od 150,00 złOpisZapytaj o produktRecenzje Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Specjalna edycja z okazji 40-lecia zespołu KAT. Płyta, która przez wielu uważana jest za jedną z najważniejszych w historii polskiej muzyki metalowej, ukazuje się na pojedynczym, turkusowym winylu, o gramaturze 180 g oraz w opakowaniu typu gatefold. Materiał został poddany specjalnemu masteringowi (zbieżny z wydaniem z 2016 r.). Polecamy! Side A: Jak W Cierniowej Dom II Side B: Z ŻądzZapytaj o produktNośnikPłyta winylowa, Płyta analogowa Dbamy o Twoją prywatność Nasz Sklep wraz z Zaufanymi Partnerami przetwarza Twoje dane osobowe zbierane w Internecie np. IP Twojego urządzenia oraz informacje zapisywane za pomocą technologii służących do ich śledzenia i przechowywania, takich jak pliki cookies, sygnalizatory www lub innych podobnych technologii. Pliki cookies wykorzystywane są w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności, a także w celach analitycznych, marketingowych, oraz aby dostosować treści do Twoich preferencji i zainteresowań w tym także do wyświetlania spersonalizowanych treści (reklamowych) oraz do poprawnego działania strony internetowej. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie możesz określić w Twojej przeglądarce. Klikając „Zamknij” wyrażasz zgodę na stosowanie ciasteczek zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki oraz na dostosowanie treści na stronie naszego Sklepu do Twoich preferencji, a także w celach statystycznych i marketingowych, w tym do wyświetlania spersonalizowanych treści (reklamowych). Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie poprzez usunięcie plików cookies z przeglądarki z danego urządzenia końcowego. Jeżeli klikniesz „NIE WYRAŻAM ZGODY” - nie będzie możliwe wejście na stronę Sklepu. Zamknij Z pewnych względów pierwszą recenzją na blogu nie mogła być inna płyta innego zespołu O zespole Kat choć na dobrą sprawę nie trzeba wiele pisać, bo jest to (a w zasadzie była, bo to, co teraz kryje się pod tą nazwą to cytując Zbyszka Stonogę "jest jakieś ku*wa, nieporozumienie") uznawana przez wszystkich za absolutną klasykę i żywą legendę rodzimej sceny metalowej i wszystko zostało o tej grupie powiedziane, to jednak z uwagi na swój wkład w rozwój tego rodzaju muzyki w tym kraju, nie mogło jej tu zabraknąć. Poza tym była i jest ona jedną z głównych inspiracji dla wielu młodych kapel, obiektem zainteresowania środowisk kościelnych oraz spekulacji (a mianowicie tematu rozłamu w kapeli przez konflikt na linii Luczyk - Kostrzewski i ewentualnego pogodzenia obu panów, co na ten moment wydaje się niemożliwe). Przede wszystkim jednak ta recenzja, a raczej zbiór wywodów (mniej lub bardziej spójnie skleconych) wynika z mojego uwielbienia dla tego zespołu i jego dokonań. Suche fakty o składzie, płycie itd Album ukazał się po raz pierwszy w 1988 roku na kasecie przez Polton. źródło z którego pobrano grafikę: Rok później światło dzienne nakładem Pronit pojawiła się płyta winylowa ze zmienioną i obecną na większości wydań okładką autorstwa jest Jerzego Kurczaka, która zyskała miano kultowej. Te wydanie to mokry sen każdego fana metalu. źródło zaczerpnięcia fotografii: Za produkcję odpowiedzialny był Tomasz Dziubiński, za realizację zaś Andrzej Puczyński, Dariusz Gospodarek i Wojciech Postek. Skład zespołu: Roman Kostrzewski - wokal prowadzący Piotr Luczyk - gitara prowadząca, gitara rytmiczna, wokal wspierający Ireneusz Loth - perkusja Krzysztof Stasiak - bass Płyta trwa w zaokrągleniu 39 minut, zawiera 7 utworów: Porwany Obłędem Śpisz Jak Kamień Dziewczyna W Cierniowej Koronie Diabelski Dom cz II Mag-Sex Głos Z Ciemności Bramy Żądz O utworach słów kilka Otwieraczem płyty jest trwający 4:29 minuty Porwany Obłędem. Utwór rozpoczyna się nieoczywistym, tajemniczym dźwiękiem, który może przywodzić na myśl jakieś pozaziemskie zjawiska - kosmiczne (co mogłoby tłumaczyć poniekąd intencje twórców okładki, przedstawiający planety) lub z zaświatów (do czego mógłby nawiązywać mógłby tekst). Po pierwszych odgłosach do uszu słuchacza dobiega chwytliwy riff i powolne, mocarne bębny, lecz w niedługim czasie się to zmienia i kompozycja nabiera tempa. Zmniejszenie obrotów następuje przy powtarzanych kwestiach, które wydają się tłumaczyć o czym jest tekst. Złowieszczy, przejęty głos Romana Kostrzewskiego opowiada o przemianie podmiotu lirycznego w bliżej nieokreślone monstrum, zapowiadającego zemstę na oprawcach stryjka. Dzieje się to nad jego grobem, kiedy to dzieją się niepokojące rzeczy ("nad bramą grobu zawisł cień") Oczywiście nie brakuje "obłędnej" solówki Piotra Luczyka mniej więcej w połowie kawałka. Drugim utworem na płycie jest Śpisz jak Kamień. Choć spokojniejszy, wolniejszy, to i tak agresywny, złowrogi i tajemniczy, głównie z uwagi na tekst. Gdy wydaje się, że utwór zwieńczy kolejna solówka i perkusyjny łomot, następuje rzecz niebywała. Na pierwszy plan idzie akustyczna wstawka, a dotychczas śmiercionośne bębny spokojnie wystukują rytm. W wokalu słychać przejmujący ból, który udziela się również osobie słuchającej i napawa ją jakimś egzystencjalnym żalem. O czym jest ten utwór? Czy jest to swoista podróż wewnątrz siebie, która uświadamia bezsens swojego istnienia? Nieznośny ból doświadczeń i niepowodzeń, będący karą za wzięcie życia w swoje ręce niżeli powierzenia go Stwórcy? Ból od którego ucieczką jest kamienny sen? Być może, choć tylko autor wie, co miał (i czy w ogóle miał) na myśli. Kolejnym utworem o dość kontrowersyjnym tytule, jest budząca oczywiste skojarzenia Dziewczyna W Cierniowej Koronie. Dla bardziej nieuważnego ucha piosenkę można z początku pomylić z następującym w później fazie płyty Głosem Z Ciemności. Kompozycja mimo spokojnego, delikatnego wstępu, wkrótce nabiera na napięciu, które w chwili eksplozji zmienia odczucia o 180 stopni. Ogromna zasługa w tym blastów, które łoją niemiłosiernie niczym baty. Historię zawartą w grubo ponad pięciominutowym kawałku, można poniekąd odczytać przez jego tytuł. Kobieta, którą spotyka kara śmierci i opuszczają siły niebieskie, tylko za to, że zgrzeszy chcąc zaspokoić głód (w domyśle może chodzić o głód bliskości mężczyzny, erotycznego zbliżenia, którego z jakiegoś powodu nie mogła spokojnie zaspokoić). Kim jest rzeczona dziewczyna? Zakonnicą? Wiedźmą? Skazaną na potępienie w wiejskiej, konserwatywnej społeczności młodą dziewczyną? Kto wie. Całości uzupełnia agresywny wokal, który w końcowej fazie utworu nabiera bohaterskiego wydźwięku. Wirtuozerska solówka tym razem wieńczy dzieło. Diabelski Dom cz II to oczywiście kontynuacja opowieści z albumu 666. Nie ma co się rozpisywać o historii - dowiadujemy się co znajduje się we wnętrzu tego miejsca i jakie praktyki miały/mają w nim miejsce. Jeśli myśleliście, że na poprzednich utworach Roman brzmi jak diabeł wcielony, to byliście w błędzie. Tutaj do czynienia mamy z całkowitym opętaniem frontmana, który prezentuje szeroki wachlarz swoich umiejętności wokalnych. Stężenie seksu i satanizmu w tym utworze wykracza 666 razy ponad normę. Być może do napisania liryk do tego numeru inspiracją był film Romana Polańskiego Dziecko Rosemary (przez motyw cielesnego zbliżenia - pewnie wiedźmy z księciem ciemności, w którego wyniku rodzi się rogate dziecko). Niesamowity magnetyzm płynie z tego kawałka - być może przez kuszącą propozycją zawartą w poniższym fragmencie: - Chcesz mieć władzę i moc? Gromić jak mag, dusić jak wąż? Nie wiem czy chcesz, teraz i tu, powiedzieć, Bóg to mój wróg?! Utwór utrzymany w tempie Porwanego Obłędem. Podobnie rzecz ma się w Mag - Sex. Historia człowieka, który odnaleziony wpółżywy przez wiedźmy, zostaje przez nie wychowany i wraz z upływem lat zyskuje niebywałą moc w wiadomej dziedzinie, która daje mu nieśmiertelność. Jeden z utworów do których tekst znam na pamięć i który chciałbym usłyszeć na żywo. Spokojny wstęp jak to bywa u zespołów metalowych szybko staje się przeszłością, a eksplodująca czarcia energia pochłania każdego, komu dotrze do aparatu słuchu. Przedostatnią kompozycją jest wspominany przez podobieństwo do Dziewczyny... Głos Z Ciemności. Metalowa ballada, która wycisza i pozwala dojść do siebie słuchaczowi po morderczych poprzedzających ją utworach. Nie znaczy to, że jest to coś miałkiego. Teksty są tajemnicze, niejednoznaczne, trudne do zinterpretowania i zrozumienia przez ludzki rozum, ale zrozumiały przez wnętrze. Koniec utworu to nagły przypływ mocy. Znów pojawia się piekło, czarci fallus i pochwała dla szczerości, która obecna jest w miejscu przeznaczonym dla potępionych dusz i której nie ma w rzeczywistości kreowanej przez Kościół. Album kończy numer Bramy Żądz. Utwór opowiadający o wyższości nieświętej prawdy nad cnotliwym kłamstwem. O potępieniu i pogardzie jakim kościelny establishment darzy kobiety, które nie ukrywają swoich potrzeb seksualnych i bez skrupułów je zaspokajają. Policzek w ciemiężący światopogląd sytuujący kobiety i ich potrzeby w drugiej kolejności. Prawdziwy feministyczny manifest!(śmiech) Jeżeli chodzi o tempo utworu, to jest ono szybkie i nie różni się od poprzednich. Ocena i opinia Jak wspominałem na początku - Kat to jeden z moich ukochanych zespołów, a Oddech... to chyba moja płyta ulubiona (a w każdym razie pierwsza jaką zakupiłem), choć każdorazowy odsłuch każdego albumu do Szyderczego Zwierciadła włącznie, stanowi dla mnie nie lada przeżycie. Album ten jest niesamowicie dziki, ogromną mocą są tu gitarowe solówki, miażdżące bębny i cierpki wokal. Choć wielu ludzi bawią teksty Kostrzewskiego (szczególnie te nowe), to trzeba przyznać, że bez jego poetyckiego drygu (stąd też interpretacja każdego z nich był dla mnie nie lada wysiłkiem intelektualnym) Kat nie byłby tym, czym jest (a raczej był). Subiektywna ocena: 666/10 Tradycyjnie załączam zdjęcie posiadanych egzemplarzy posiadanych w moich zbiorach. Dla ciekawskich: cd to reedycja Metal Mind z 2016 roku (także żaden RARE), zaś kasetę wydał w roku 1996 Silverton. Zamierzam poruszyć na stronie jeszcze niejednokrotnie temat zespołu KAT, również/przede wszystkim w pasmie Metalowych Rozkmin.